Max Gazzè jest jednym z moich ulubionych włoskich wykonawców. Jego walory wokalne nie zapierają dechu w piersiach, ale za to muzyka jest niezwykle melodyjna, rytmiczna i oryginalnie zaaranżowana. Wygląd sceniczny Maxa jest równie oryginalny jak jego muzyka i na pewno nie można go nie zauważyć, szczególnie jego co rusz to przycinaną, to hodowaną bujną, czarną (teraz już siwiejącą) grzywę 🙂 Jego bezapelacyjne rozpoznawalny ekscentryzm muzyczno-sceniczny uwidacznia się także w tekstach artysty, który opowiada o życiu i człowieku, jako jednostce i części społeczeństwa, w sposób odważny i ironiczny, czasem wręcz kąśliwy. Continued